Dziś, gdy pogoda kolejny dzień nie pozwala na głębszy wdech bez wysiłku, słońce sprawnie operuje wzdłuż i wszerz horyzontu, gdy jedynym przyjacielem jest wentylator, bo starsze dzieci znudzone jęczą, a najmłodsze w brzuchu wciska mały łepek w samo centrum pęcherza, a kolanka równo przesuwa po żebrach, nie omijając wątroby, przepony i żołądka, dziś najlepiej po prostu spakować torbę do szpitala i uspokajająco myśleć, że zostało już tylko kilka tygodni, że to nie na stałe, że jeszcze kiedyś będę miała siłę na coś więcej niż tylko przekładanie tyłka z jednego boku na drugi bez zadyszki.
Bo tak właśnie będzie, prawda?
Prawda :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Wolałam się upewnić. Trzeci tydzień upału powyżej 30 st, który nie zrobiłby na mnie ŻADNEGO wrażenia w cywilu, w ciąży ciąży. Doprawdy.
OdpowiedzUsuń