Nastrój, jak na kolejce górskiej, teraz akurat równia pochyła stromiutko w dół, mąż za kanałem, syn tradycyjnie kaszle prosto z krtani, córka niepokorna ma kłopoty z wypełnianiem obowiązków, moje leniwe członki odmawiają wstawienia kolenego cyklu bawełna 50 stopni, bez wstępnego (w przeciwieństwie do zimno), 800 obrotów wirowania.
Wracam do domu tuż przed zmrokiem, z trudem znajdując czas na rower w słoneczne popołudnie, obiad jemy w porze wczesnej kolacji, zadania domowe, wiolonczela, skrzypce, prysznic, lektura, 21.30, dziecko, SPAĆ!!!
Ale od narzekania czasu nie przybędzie, a wręcz przeciwnie, więc moje niezorganizowanie ma szanse osiągnąć szczyt, gdyż narzekać nie przestanę.
I nie jest to narzekanie na szkołę, nadmiar obowiązków czy postawę moich dzieci. Nie, to narzekanie na coś znacznie okropniejszego: za krótką dobę, za krótkie lato, za krótki paznokcie.
Weź się w garść, do cholery, Małgorzato!
U nas to samo niestety :(
OdpowiedzUsuńech, dwoje dzieci w szkole to nie przelewki...
Usuńteż mam za krótkie paznokcie :/ i tylko pranie nadążam nastawiać a poza tym to +/- tak jak u Ciebie więc luz, w jedności siła, nie damy się i byle do lata!
OdpowiedzUsuńpoza nastawieniem tego cholernego prania jest jeszcze zdjęcie poprzedniego, posegregowanie, wezwanie do zaniesienia i odłożenia na półki, wyprasowanie i powieszenie tego świeżego, które właśnie czeka. Od południa. byle do wiosny, latem za często myślę o nadchodzącej jesieni :)
UsuńA jak tam Twoja praca (nie wiem, czy przegapiłąm - Oddana? Obroniona?)
OdpowiedzUsuńChuśtawka nastrojów jest chyba wpisana w życie kobiety :)
Dlatego ja tak strasznie kocham angielski system oświaty, który co 7-8 tydodni serwuje dzieciom przerwę, więc i ja mam chwilę (swoistego) odpoczynku - i to mnie trzyma zachęca do przetrwania :))
A poza tym zrób sobie listę rzeczy, które robisz dobrze i na czas i od razu się podbudujesz :)
U, kochana, praca oddana i obroniona, trzy miesiące wolności już właśnie za mną. To była koza rabina w lipcu, teraz starannie czas zagospodarowałam Downton Abbeyem :) Dziś zrobiliśmy sobie wagary, o czym zaraz opowiem. Mój mąż u Was bawi na szkoleniu w Albionie, stąd ten kostropaty nastrój...
UsuńMusiałam jakoś przegapić ten moment :)
UsuńTo w takim razie jutro już ci będzie lepiej :)