środa, 13 maja 2015

naprawdę taki jesteś...

Sam jest w sobie wielką sprzecznością. Z całej rodziny płacze i śmieje się najczęściej, bywa że jednocześnie. Uwielbia być noszony, ale zasypia w wózku w mgnieniu oka. W nocy śpi długo, ale z tuzinem przebudzeń. Jest naszym największym dzieckiem, mimo że urodził się taki mikry.
Skupia całą naszą uwagę, jest źródłem radości, bawi nas, gdy na  nas krzyczy, a robi to często i rozkosznie. Gaduła z  niego niemiłosierna.
Minęło dziewięć miesięcy. Gdybym wtedy zaszła w ciążę, teraz zapewne nerwowo omijałabym szerokim łukiem myślowym wszystkie porodówki świata. Zdecydowanie wolę dzieci po tej stronie brzucha.
Ciszy mnie bardzo ten  niemowlak. Najbardziej chyba z wszystkich. Zosi się trochę bałam, Frania niemowlęctwa nie pamiętam, bo dwoje małych dzieci wyprało mi mózg i wyparło z pamięci cały ten czas, teraz mam czas na celebrowanie. I to robię!