środa, 13 lipca 2016

upragnione

Jest po północy, na stole leżą ubrania, książeczki zdrowia, komputery, nieprzeczytane czasopisma, leki, trzy kindle, kable i kask, piętrzą się kubki z fusami, torebkami i osadem z kawy (czarnej i bledszej, z mlekiem) i kieliszek po czerwonym winie. Pusty. A także flakonik z ziołowymi tabletkami uspokajającymi. I okulary słoneczne.
Za stołem pyszni się deska. Do prasowania. Wraz z żelazkiem i stertą ubrań.
Wokół stołu walają się zabawki, piach, rozdeptane resztki jedzenia, ślady po lodach, paragony i wózek.
Owszem, rano wyjeżdżamy na wakacje.
Owszem, nie ma tu jeszcze walizek.
Przed nami długa noc i dwa tysiące kilometrów do pokonania w 30 godzin.
Witaj przygodo!