poniedziałek, 26 maja 2014

Trzeci trymestr ciąży

Taka jestem bystra w obmyślaniu notek na blogusia, kiedy komputer jest w oddali. A gdy już siadam przy nim, myśli fruną ku niebu, dziś bezchmurnemu, i tyle by było na temat mojego polotu. I jak tu nawet próbować żyć z pisania?
Udaliśmy się wczoraj do znajomych posiadaczy sprzętu fotograficznego i studia w celu utrwalenia wizerunków pierwszokoministów na kliszy (ale to retro, prawda?). Przy okazji sama wystawiłam brzuch w kierunku obiektywu i mam nadzieję mieć piękną pamiątkę z tej ciąży, która powoli zaczyna mnie z lekka irytować. Aż strach się żalić, bo zaraz coś pierdyknie solidnie, ale rosnący obwód talii proporcjonalnie do wzrostu temperatur i obowiązków zawodowych nie ułatwia. Cellulit mam na udach masakryczny, codziennie zasypywana jestem pytaniami o to, jak długo jeszcze zamierzam się kulać (do porodu trzy miesiące, więc halo, nie popędzać), trzy nocne wizyty w toalecie i siedem skurczy łydek, ból kręgosłupa i pachwin, chód kaczki, zadyszka, to zaledwie ułamek dolegliwości na progu trzeciego trymestru. Ale ciągle jeszcze noszę zwykłe ubrania, to taka wisienka na torcie.

2 komentarze:

  1. zwykłe ubrania...? zwykłe ciążowe, chyba? och matuchno!
    fotki to świetna pamiątka. gdybym ja miała zdjęcie mojej mamy w ciąży, to byłoby dla mnie czymś mistycznym patrzenie na nie, wiedząc, że jestem w środku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zimowa, nie wiesz, że w trzeciej ciąży ubrania ciążowe są i tak już od dawna normalnymi? :-D szczęśliwie jednak mam w szafie kilka sukienek letnich pod biustem i spódnic biodrówek i daje rade. Zobaczymy kiedy jednak będę musiała założyć cos ciążowego ..

    OdpowiedzUsuń