środa, 2 lipca 2014

jeszcze nie

Mam w głowie notkę o doskonałych świadectwach moich dzieci. O wyborze wózka i rozterkach przy wyborze pieluch jedno i wielorazowych. O dwutygodniowym obozie, na który pojechały me pacholęta. O ruchliwości Albercika. O wadach i zaletach bycia w ciąży. Dziesiątki tematów.
Mam także egzamin do zdania za tydzień. I jakieś zatrucie pokarmowe, które dziś szczęśliwie odpuściło, ale wczoraj odebrało mi chęci do jakiejkolwiek aktywności (przespałam 20 godzin z 24, jak wzorowy noworodek). Stąd niemoc i niedoczas mimo wolnej chaty.
Stay tuned jednakowoż. Bo tu jeszcze wrócę w dwupaku, hopefully.
-----------------------------------------
a moja maleńka córeczka (2960 g przy urodzeniu, coś koło 30 kg dziś, dziesięć razy więcej na dziesięć lat), dziś kończy 10 lat, nie wierzę w to, dekada macierzyństwa, usłana ups and downsami, przednówek przygody z nastolatką, dziecko złote i wymagające. Mądre, trochę pewne siebie i piękne. Ukochane. Jedyna córka w męskim gronie towarzyszy mego życia. Zobaczcie sami.

4 komentarze:

  1. och... piękna... :)
    nie zapominaj, że jest Was dwie :)

    Albercik? chm...

    OdpowiedzUsuń
  2. Albercik to wersja robocza. Taka płodowa. Docelowo będzie Leon Jan, ale Albercik już tak się przykleił, że nie wiem, czy się nie dochrapie stałego pseudo - nicku ;) Tylko Zofia dba o poprawność i woła do Niego Leoś. Tak, Zosia rozmawia z nim najczęściej i najwięcej, najgłośniej i najczulej.

    OdpowiedzUsuń