czwartek, 17 marca 2011

bez rajstop


No i mi lepiej (nie wiem, może ten wiatr, albo oczyszczający deszczyk, ciemności egipskie, albo może zgoda w domu, doprawdy zagadka), jakoś w tygodniu przed wolnym weekendem funkcjonuję zgrabniej.
Jutro zawiozę kwestionariusze zgłoszenia dzieci do szkoły/zerówki. Klamka zapadnie, nie do końca mam pewność, czy dobrze robię, ale innego wyjścia nie widzę, homeschooling wymaga większej dyscypliny rodziciela i zapału a ja nie... no i chyba nie chcę jednak rezygnować z pracy.
Marzę o wakacjach. O czasie na książki, które leżą stertami na parapetach, w "twoim koszyku", w przechowalniach. O czasie na sen nieprzerywany bezlitosnym dzwonkiem o 5.30. O kawie na tarasie. Jeszcze tylko momencik, prawda?
Kto jeszcze zanosi się ukrytym szlochem przy reklamie Calzedonii?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz