piątek, 19 sierpnia 2011

literacko


Wakacje, moi drodzy, mierzę często liczbą przeczytanych stronnic (w roku szkolnym przerzucam kartki podręczników, literatura kołysze mnie do snu miarowym odliczaniem sylab do dwudziestej pierwszej trzydzieści dwie). Te na pewno będą udane, gdyż udało mi się łyknąć z wielką satysfakcją:
Piaskową Górę Joanny Bator (jestem w połowie Chmurdalii)
Room Emmy Donoghue
Kobietę bez twarzy Anny Fryczkowskiej
oraz
Merde w rzeczy samej Stephena Clarka;
bez satysfakcji przeczytałam Farfocle namiętności i Nasturcje i ćwoki Marcina Szczygielskiego, które w wydaniu dwuskładnikowym mają fajną okładkę.
A to nie koniec. Wakacji. Także lista może się wydłużyć.
Uwielbiam czytać.
A świat jakoś mniej jest przyjazny ostatnio, zgarniam niechcący same naprawdę złe wiadomości. Smutki panoszą się w mojej okolicy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz