wtorek, 20 kwietnia 2010

szczerbate szczęście


Zosi w międzyczasie wypadły dwa zęby. Wróżka Zębuszka przybyła wtrymiga, późną nocą odbywszy do bankomatu wycieczkę, gdyż jedynka dolna lewa raczyła była bowiem wypaść tuż przed snem, już po kąpaniu, niewdzięczna. W międzyczasie stała się też alergiczką na wziewnym pulmicorcie, sama radość, mówię Wam, czytać te ulotki informacyjne. Z drogiej strony: jak nie czytać.
Rozdarta jestem koszmarnie pomiędzy wielkimi obawami (skąd lekarka wie, że to alergia, skoro wszystki dotychczasowe zapalenia oskrzeli leczone były z sukcesem antybiotykiem? z sukcesem znaczy, że w ciągu kilku dni o chorobie nikt nie pamiętał; skąd lekarka wie, że to alergia, skoro wszyscy równo chorowaliśmy na katar i kaszel, Frans z zapaleniem oskrzeli lekkim leczonym wyłącznie homeopatycznie także z sukcesem? tak, tak w ciągu miesiąca drugie zapalenie oskrzeli...) a opiniami sterydoentuzjastów, którzy się prześcigają w opowieściach, jak to ich pociechy w wyniku hormonoterapii przestały chorować. Tonący brzytwy się tzryma, jak mawiają.
Jestem też pełna rozmyślań o tym, jak świat jest mały, kiedy codziennie o podobnej godzinie, w podobnym miejscu mijam te same samochody jadące w stronę przeciwną, jak martię się, że ich nie ma, czy może coś się stało, jak wspominam nasze spotkanie z serdeczną koleżanką w Pradze (czeskiej) kilka lat temu na zmianie wart w killkutysięcznym tłumie (teraz pracujemy razem i widujemy się codziennie, wtedy widywałyśmy sporadycznie i akurat tam w samo sierpniowe południe) i którą ostatnio spotkałąm na światłach w naszym mieście, w sobotni wczesny wieczór, samochód obok samochodu, uśmiałam się do łez. A zaraz potem doganiają mnie myśli, że świat jest przeogromny, że ludzie nie mogą się spotkać, łosoś norweski na czas trafić na stół a poczta do adresata, gazety do kiosków i wakacjowicze do swych destynacji i jak zależni jesteśmy od natury i jak odległości nabrzmiewają w obliczu trudności z komunikacją lotniczą.
Jakoś z tego wszystkiego nie mogę się otrząsnąć, nie potrafię strzepnąć ciężkich hantli ciążących na ramionac i biec dalej. Nie umiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz