Muszę Was zmartwić.
Jeśli czuliście jakimś trafem, iż wiosna już zagląda Wam przez ramię, to otóż tylko po to chyba, żeby zagrać nam, stęsknionym, na nosie i odlecieć (w siną dal, w siną dal!).
Gdyż u mnie rozgościła się na dobre gastrofaza na tłuste i treściwe mięso, mam oto w piekarniku kilkanaście klopsów, rozbitą karkówkę, gotową do zajęcia piekarnika, kiedy tylko mielone wyjedzie, mam też boczek na chleb i smalcu mi się chcę.
Zajadam się bułkami, co na pewno dobrze nie robi mojemu obwodowi w talii, ale jak się waży niecałe pięćdziesiąt, to ma się to centralnie gdzieś.
słucham. i nie mogę uwierzyć, że takie gówniary takie zdolne. DO szkoły, a nie tu karierę...
Zosia, przejęta, przekazała mi news dnia: Witek dostał dziś pałę z kształcenia słuchu, bo nie uważał (przypominam, pierwsza klasa, lat może i sześć i pół, pierwszy dzień po feriach, heloł, JAKIEŚ PYTANIA???). Na te słowa niemal się rozpłakałam. To świadczy. O nauczycielu i o moim rozchwianiu emocjonalnym.
To może ja już się do kuchni udam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz