środa, 24 października 2012

ciąg dalszy nastąpił

Ha, no to mam.
Moja grypa postanowiła pokazać mi, że jak już mnie złapała raz na tę dekadę czy dwie, to nie ustąpi łatwo i zlazła na oskrzela.
Mam antybiotyk, kolejny tydzień w łóżku, osłabienie, męża na szkoleniu i dwoje dzieci w domu w bonusie, bo nie zaryzykowałam prowadzenia pojazdu mechanicznego w moim stanie.
Do tego mój tato objawił identyczne symptomy grypy, cholera jedna postanowiła popanoszyć się po moim drzewie genealogicznym. A dwa razy śniły mi się brudne zęby w zeszłym tygodniu, jak tu nie ufać sennikom.
Całe szczęście mam chwilami ciut więcej cierpliwości i mogę poczytać lub oko zawiesić na czymś w telewizji, ale niekoniecznie cokolwiek więcej. Zrobienie herbaty to już wysiłek, o wyjęciu szklanki z szafki nie wspominając.
Oddalę się w kierunku łazienki, by stopniowo dokonać porannej toalety.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz