Tak w zasadzie to mam dziś psim swędem (niezły to był swęd i bolesny, ale jednak) święto. Okrągłe. Dokładnie pięć lat temu zostałam mamą.
A dziś moja córka kończy pięć lat (surprise surprise) i jest niebywale mądrym, wysportowanym i stanowczym dzieckiem, co niekiedy doprowadza mnie do rozpaczy, ale niejednokrotnie do łez i ze śmiechu i ze wzruszenia.
Co ja tam będę wspominać.
Po prostu: najcudowniejszego, Córeczko!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz