poniedziałek, 22 lutego 2010

nadchodzi


Zachęcona dość zuchwałą prognozą pogody usłyszaną wczoraj w TVN, dokonałam dziś rewolucyjnej zmiany w garderobie - nie ubrałam po raz pierwszy od dwóch miesięcy rajstop pod spodnie. Po kilku godzinach uznałam swą decyzję za cudowną - doceniłam, że nic nie swędzi, że ruchy swobodniejsze, że, w końcu, wiosna naprawdę jest już za zakrętem.
Acz, nie powiem, trochę już przywykłam do poruszania się w śnieżnych tunelach i dziś poczułam lekkie zaledwie zawachanie, czy na pewno trafię do domu bez dżipiesa w postaci zmarzliny na poboczu. Jak widać - dałam radę.
Franek narobił, swoją drogą, takiego wrzasku w przedszkolu w momencie mojego wyjścia, że wiosna zostałą zapewne zauważona w sąsiedztwie i szerszych okolicach.
Także - jest, choć przyczajona, ale naprawdę coraz bliżej. Pani W.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz