sobota, 9 lipca 2011

budowlanka

podreperowawszy manikjur (niebieski na ten weekend, fiolet w natarciu), stanęłam wczoraj nad żelazkiem. Cztery (słownie C-Z-T-E-R-Y) godziny pracy w trudnych warunkach. Dramat. A dziś co? Oprócz naprawdę udanego wczesnego południa i spotkania po latach znajomości jedynie internetowej na żywo Gani (spotkania bardzo sympatycznego i rokującego kolejne) oraz po latach Agry (fajnie było Ich zobaczyć, choć od ostatniego spotkania ubyło ich połowę), czeka mnie praca na budowie - idę więc zniszczyć mój manikjur (widocznie taka jego rola, by kulał) na szlifowaniu ścian...

1 komentarz:

  1. Też się ostatnio zajmuję pracą na budowie, na razie przede wszystkim przygotowuję wyposażenie magazynu - wypisywanie w wyszukiwarkę takich rzeczy jak "regały paletowe cena" to dla mnie norma :/

    OdpowiedzUsuń