poniedziałek, 7 maja 2007

właśnie ta-a-a-a-k tak wygląda moje miasto nocą


Wczorajsza wizyta znajomych mi otworzyła oczy. O Boże, ja nie wiem o życiu NIC!!! Bo oto nasz znajomy para się chwilowo taksówkarstwem. I wozi on po naszym mieście i okolicach ludzi maści wszelakiej... i na ten przykład zna absolutnie wszystkie domy publiczne, czy też mówiąc bardziej po ludzku – burdele. I odwiedza je często. Hmmm z klientami oczywiście. I za każdego takiego delikwenta, co go do danej agencji skieruje, taksówkarz dostaje tak stówę. I jeszcze nam mówił, że wozi notorycznie po nocy takie dwunasto, piętnastolatki od knajpy do knajpy i ja się pytam, gdzie są tych dzieci rodzice????
A nasza znajoma, która para się od roku oczekiwaniem na obronę pracy doktorskiej (pracę złożyła w czerwcu) słyszy kilka razy w miesiącu: jutro pani przyjdzie zrobić zajęcia dla zaocznych w zastępstwie. Nie nie nie, nie zapłacimy pani. A chce pani obronić pracę?? Albo: na za tydzień napisze pani artykuł. Już za tydzień? Obawiam się, że nie zdążę. A chce pani obronić pracę?? I później czyta swoje słowa, tylko jej nazwiska pod tym nie ma, są za to szeroko podpisani państwo profesorostwo.
Albo że po obronie jest uwaga zwyczaj zabierania całej komisji egzaminacyjnej po obronie na obiad. I tu kolejna uwaga: knajpa jest już wcześniej wskazana. I kwiaciarnia do zrobienia bukietów dla wszystkich również jest POLECANA. Jezu, nóż w kieszeni się otwiera. Wszędzie są ludzie i taborety, jak mówi porzekadło. Ale chyba oczekiwałoby się trochę klasy od ludzi tak kształconych, nie? A może za wiele oczekuję?
Nic, wtrybiam się na nowo w szarą rzeczywistość poweekendową i już się boję środy, kiedy to z dużym prawdopodobieństwem zostanę z dziećmi sama na całe trzy dni. Brrrrrr. Któs się zamieni? I jeszcze na domiar złego mnie gardło boli a Franek jakby smarka Całe mieszkanie w związku z tym wali czosnkiem i się leczymy.
A Zosia od tygodnia ponad ma taką chrypę, jak chlor spod budy z piwem. I rozwolnienie. No wesoło mamy, naprawdę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz