czwartek, 24 maja 2012

szum

I uwaga. Robimy dziś hałas dla Joanny. Nie tylko z powodu imienin, ale z także powodów innych. Z milionów powodów.
Z racji, iż niebawem wszystki mamy świętują, piekłam dziś do szkoły Franka sernik i muffiny, i zamiast udać się do fryzjera, który juz naprawdę się o mnie upomina (im krótsze włosy, tym częstsze wizyty, niestety, a mam fazę na coraz krótsze, również niestety) królowałam w kuchni. Wyobrażam sobie wytapirowane mamy, ja za to będę miała niebieskie paznokcie i sporą, prawda, niedowagę. Jestem poruszona synowym występem, jutro zdam relację, chyba, że mnie pochłoną badania nad użyciem materiałów autentycznych (nie sądzę...). Sernik stygnie, muffiny z granolą takoż, suszarka do włosów stepuje z przejęcia, czas się wyszykować na jutro. Dobranoc państwu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz