poniedziałek, 21 maja 2012

wahadło

Ledwo mrugnęłam okiem, ledwo odetchnęłam głębiej, ledwo dzieciom wygoił się jeden z milionów strupów, a tu temperatura wzrosła do 30 niemalże, w samochodzie sauna, na tarasie spiekota, lody spożywałoby sie w ilości hurtowej.
A dopiero te lody szerokim łukiem mijałam.
Pracę napisałam tak w trzech czwartych. Zaniosłam. Promotor zajrzał, nakrzyczał za obecność cudzysłowów, gdzie były one zbędne, nie przeczytał słowa, ocenił, że ok i że mam kończyć, pracę mi zaliczy (taka fucha promotora to musi być niezła, mogłabym stwierdzić, gdybym operowała uogólnieniami i nie gardziła stereotypami, a tymczasem pomstuję tylko własnego za niefrasobliwość, wszak to nie jest moja pierwsza magisterka, obviously...). Próbuję zatem zasiąść do tej pracy po weekendzie i nie idzie mi wybitnie. Poza tym pobudki o szóstej, mimo, że budzą mnie ptaki, bławatkowy odcień nieba i natarczywe słońce (tak, mam sypialnie zorientowaną na północny-wschód - zimą lodówka, latem z rana spiekota), nie służą mojemu dobremu samopoczuciu i niecierpliwie odliczam dni do wakacji.
A na wakacje mam PLAN!!!

3 komentarze:

  1. A u nas wakacje się zaczynają dopiero 28 lipca :(
    Strasznie późno w tym roku.

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, to naprawdę późno! I dochodzi olimpiada, rozpędzić się nie ma kiedy z odpoczynkiem! U nas też późno, bo 30.06, tydzień później niż tradycyjnie, ale miesiąc wcześniej niż u Was. I na koniec sierpnia powrót do szkoły? Trzeba Wam będzie efektywnie wypocząć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Powrót 3 września, ale trzeba sprawiedliwie powiedzieć, że oprócz dwutygodniowych ferii gwiazdkowych i wielkanocnych mamy jeszcze 3x po tygodniowej przerwie międzytrymestralnej (jedna za tydzień), więc nie jest niby tak źle, ale ... no wiesz, jak wszyscy znajomi z Polski umieszczają zdjęcia z lodami i świadectwami na facebooku, to człowieka zazdrość zżera :))

    OdpowiedzUsuń