czwartek, 19 kwietnia 2007

a ja żyję w tym mieście


No i panie i panowie, mamy te mistrzostwa Europy u siebie!
Osobiście, ale ciiii, nie mówcie tego kibicom, cieszę się najbardziej z dróg i lotnisk i połączeń.
Mecze, jak mecze, też super, tym bardziej, że odbędą się i u nas w mieście, ale wizja autostrad do każdego większego miasta w naszej ojczyźnie ukochanej napawa mnie entuzjastyczną czkawką.
No i chyba czas się zająć poszukiwaniem zajęcia jakiegoś płatnego, bowiem tyyyyleee zapewne powstanie etatów i tyyyleee pieniędzy wpłynie do naszych budżetów, że trzeba się spieszyć, bo jak ta cała emigracja już skończy pakowanie, które zaczęła wczoraj o 10.38 czasu lokalnego i zarezerwuje miejsca we wszystkich samolotach do Polski lecących, to dla mnie oczywiście już etatów nie będzie.
Zawiało solidnie i kurcze zimno jak cholera się znów zrobiło, gdzie się podziała wiosna? I teletubisie?? Bo telewizja zabrała i albo ukatrupiła (co nawet z mojego punktu widzenia nie byłoby takie złe) albo emisje przełożyła na 3.17 w nocy (no co, nie takie rzeczy się w telewizji polskiej działy), w każdym razie nie ma ich o zwykłej porze i nareszcie sensu nabrało zdanie wypowiadane w tej koszmarnej bajce w każdym odcinku: gdzie się podziały teletubisie?
Skończę tylko frencza na paznokciach sobie robić i może na basen pryśniemy, coś z energią skumulowaną w ciele naszej pierworodnej i gotową wybuchnąć lada moment trzeba począć. Wymoczymy ją (energię, rzecz jasna) solidnie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz