wtorek, 6 marca 2012

budowniczy


Słońce ofiarnie przybliża nam tę wyczekiwaną wiosnę (od lat latorośl ma choruje wiosną, znacznie częściej i dotkliwiej niż jesienią i zimą, mimo to wielbię wiosnę bezwarunkowo), grzeje już solidnie, a rtęć zastygła na tym zerze i stoi w stuporze. No nic, marzec jest niebywale pozytywnym miesiącem, w kwietniu są święta, w maju jest pięknie a w czerwcu październik zagląda zza firanki podśmiechując się zdradziecko.
Szczęśliwie, po paskudnej sobocie następuje znacznie sympatyczniejsza niedziela. Ale nie mam złudzeń - gorsze chwile mogą wychylić się zza firany w każdej chwili i zniszczyć zbudowany świat, lokalną społeczność, dom, budulcem jednak są w tym przypadku emocje. Domki z kart buduję z podobnie marną skutecznością.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz