środa, 7 marca 2012

zapachy


Kiedy w perspektywie mam naukę, sesję, deadline magisterski (dowolnie, wymiennie, jednocześnie) wyraźnie i donośnie przemawiają do mnie przepisy kulinarne. Krzyczą! Te mniej i bardziej skomplikowane. W moim domu roznosi się więc aromat kokosa, a na jutrzejsze śniadanie planuję pyszności. Zgadniecie, do kiedy powinnam rozliczyć się z drugiego rozdziału (i poprawić pierwszy, prawda)? Do soboty dwa tygodnie TEMU. Ale co tam praca. Mam paznokcie zrobione, dzieci się na bułeczki cieszą, rodzinna sielanka. Promotor tylko jakby trochę niedopieszczony.
W rodzinie choroby. 
Wśród znajomych pogrzeby.
To nie jest dobry kwartał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz