poniedziałek, 12 marca 2007

cieplejszy wieje wiatr


ależ ja dziś płodna jestem...
ale takie spostrzeżenie rzucam.
Ciepło jest. Naprawdę. W cieniu 18 stopni, to naprawdę przecież i obiektywnie ciepło.
Wiem, że dopiero śnieg padał i zima była, ale dziś naprawdę jest ciepło. I powiedzcież mi, drogie matki, dlaczego Wasze dzieci, spore już, noszą dziś czapki, buty na kostkę i szaliki pod szyją???
My w efekcie Zosi butów jeszcze nie kupiliśmy, wiec dziś na spacer poszła w uwaga uwaga będzie ostro: klapkach. Tak, tak, nogi i tak miała ciepłe. A Franciszek w spodniach dresowych też gołymi stopami fikał. No bo przecież jest ciepło. Łatwiej o choroby z przegrzania niż z wyziębienia!
i jak mi żal było chłopca mijanego po drodze, bo aż purpurowy był. No mama jego też opatulona. No może tak lubią. Jedni lubią cośtam, a drudzy jak im nogi śmierdzą (z kabaretu moralnego niepokoju).
Dobra, gryczana dochodzi, gulasz też, czas się i starsze potomstwo posilić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz