poniedziałek, 12 marca 2007

włącz ciekawość


siedzę więc ja sobie na tym tarasie i opalam się, Franek się przebudza jedynie na krótkie chwile, Zosia grzebie w glinie, bo piaskownicy się jeszcze nie doczekała.
A przed chwilą było tak: poszła ta moja córka do łazienki siusiu robić. Długo coś nie wracała, zajrzałam do niej a tam królewna na nocniku siedzi, w ręce rozłożona ulotka ntv i rzecze Zosia do mnie: włącz ciekawość czytam.
Nie powiem, o co uderzyła ma szczęka. Kafelki do wymiany, tak rypnęła.
Dom się sam wysprząta, obiad sam sie chyba ugotuje, jak tu gotować, kiedy w marcu jak w maju?
Kawa pobudzająca, słońce ładuje baterie, to chyba jest moje miejsce na ziemi.
Czekam na smooth jazz, co to go na allegro nabyłam i wtedy chyba z tarasu siłą będą mnie zganiać.
Muchy znów się obudziły, łapki nadal brak, ale ja im jeszcze pokażę!
ps. właśnie mój uroczy sąsiad, co bramy nigdy sam sobie nie otwiera, zawsze trąbi na swoją kobietę (czasem po kilku sekundach wznawia klakson, ona chyba w blokach startowych na niego czeka, deszcz, nie deszcz, snieżyca czy gradobicie... ona to go musi kochać), krzyknął do swojego kilkuletniego syna: Marcin, do domu kur... matko, jaki subtelny. Chyba kocha swoją rodzinę równie mocno, jak rodzina kocha jego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz