poniedziałek, 12 marca 2007

Monday, bloody Monday


Wygląda to tak: Franek odmawia współpracy wszelakiej, jeść nie chce, bawić się nie chce, leżeć nie chce-ryczy.
Zosia przyniosła przed chwilą pojemnik z pieluchami. Zużytymi, dodam. Śmierdzi.
Zosia ubrała się w dwie pary majtek. Jedne zawdziała na głowę, drugie na piżamę. I tak, o. A u Teletubisiów zima, ale mają głupio...
Zaraz się ubiorę i tę podwójną riebjatę na dwór wyprowadzę, bo słońce grzeje solidnie i szkoda każdej chwili.
No to zaczynamy nowy tydzień. Ale najpierw zutylizuję te pieluchy, bo wytrzymać na Boga trudno w takim otoczeniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz