niedziela, 18 marca 2007

wszystkie Ryśki to fajne chłopaki


Powiła moja przyjaciółka dziś syna.
Sms wyrwał mnie ze snu już o 7 rano i w normalnych warunkach bym go hmmm zignorowała, ale że czekałam na tę wiadomość od kilku już tygodni i miałam przeczucie, że tegoż tematu ten sms dotyczy, porwałam się z łóżka budząc przy okazji męża i mówiąc, że chyba się małe urodziło. No urodził się Maluch o 5 rano po 12 godzinach męczarni i czapki z głów, moje się rodziły 6 i 8 godzin i dzięki wielkie na końcu wrzeszczałam, że już nie dam rady dziękuję do widzenia, wychodzę.
No i doszłam też do wniosku, że terminologia myląca jest w języku polskim, bo mówi się tak: urodziłem się tego i tego dnia o tej i o tej godzinie.
No dzięki. Sam się urodziłeś? Matka to tylko sobie leżała i machała nóżką podczas tego porodu, tak? I winko popijała. I harlekina podczytywała. Taaak.
Po angielsku chociaż jeszcze strona bierna jest zachowana: zostałem urodzony. Bo tak było prawdę mówiąc. Taa, wiem, dla dziecka poród to też nie bułka z masłem. Ale na litość boską, które z Was to pamięta? No które???
A która pamięta wysiłek porodu? Założę się, że każda! Spośród tych rodzących rzecz jasna.
Zośka się urodziła, bo ją wyciągnęli siup i już była. Tyłkiem do przodu szła jak burza i niewiele brakowało, żeby wyszła drogą tradycyjną, bez cięcia.
Franek natomiast został urodzony już jak należy. W bólach, jękach i bez znieczulenia.
I szacunek należy się każdej, która to przeszła.
Maraton, tak? Wysiłek porównywalny do przebiegnięcia maratonu?
Dzięki, przebiegłam juz półtora powiedzmy, chyba starczy tych metafor, następny to będzie maraton prawdziwy i powiem Wam, jak to jest z tym wysiłkiem. Na wysiłek porównywalny nie mam na razie ochoty.
Ale to pierwszy raz, kiedy ktoś mi tak bliski rodzi dziecko i powiem Wam, że to radość ogromna. Naprawdę. I cudownie jest czuć tę radość bez bólu, zmęczenia i rozedrgania hormonalnego. I naprawdę tak bardzo się cieszę, że się Im udało. I że są już razem. I chyba sobie trochę popłaczę ze wzruszenia. Bo tak mi jakoś szczęśliwie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz